poniedziałek, 31 stycznia 2011

2.Basen

 Cloe
         Po wymienieniu się numerami telefonu wyszliśmy. Spojrzałam na Lucasa, miał dziwną minę, nie do opisania. W ogóle od spotkania tamtej dziewczyny zachowuje się inaczej. Może to będzie ta jedyna? Nie wiem, nie będę się wtrącać. Jutro zaczynamy kręcić 'Ostatniej nocy'. Trzeba wstać o 4.30!!! Podobno mam jeszcze dać autograf córce producenta. Z zamyśleń wyrwało mnie jedno - Luc po drodze prawie wpadł pod samochód.
- Luc! Co się z tobą dzieje?! - zapytałam wkurzona.
- To była ona! - powiedział nadal zdezorientowany.
- Selena to ta dziewczyna ze sklepu?! - razem z Jimiem spojrzeliśmy to na siebie to na Lucasa, który pokiwał twierdząco głową. No to się dobrali. W sumie to pasowaliby do siebie.
***
         Było już dość późno, gdy zadzwoniła Sel. Odebrałam i usłyszałam ciepły głos dziewczyny w słuchawce. Zaprosiła naszą trójkę na popołudnie, na kąpiel w basenie. Oczywiście się zgodziłam. Selena wydaje się być miła. Serfowałam po necie. Dochodziła godzina 21.00, kiedy na swoim ramieniu poczułam czyjąś dłoń. Obejrzałam się i zobaczyłam Marca. Zarzuciłam mu ręce na szyję i delikatnie pocałowałam. Najcudowniejsze jest to, że będzie mieszkał z nami - w dodatkowym pokoju.
- Stęskniłam się - powiedziałam do niego szeptem.
- Ja też, kochanie - odpowiedział. W jego oczach widziałam zarazem smutek i radość.
- Coś się stało? - zapytałam z troską.
- Wiesz... Okazało się... Po prostu... Moja mama ma raka płuc - wytrzeszczyłam oczy.
- Że co?!
- Będę musiał częściej do niej jeździć... Ale nie chce teraz o tym gadać. Nacieszmy się sobą, co?
- To dobry pomysł... Idziesz ze mną i chłopakami jutro na basen do sąsiadki?
- Z chęcią... - uśmiechnął się delikatnie. Kocham ten jego uśmiech. Po tej krótkiej rozmowie Marco poszedł do siebie, a ja poszłam wziąć szybki prysznic i wskoczyłam do łóżka.
***
         Wstałam wcześniej niż zwykle. Dziś pierwsze zdjęcia do nowego filmu. Podobno 'Ostatniej nocy' ma być hitem! Zajrzałam do Marca, słodko spał odwrócony twarzą do drzwi. Wróciłam do siebie i zabrałam rzeczy potrzebne do porannej toalety. Ubrałam na siebie długi sweter w paski i przepięłam go szerokim pasem, na oczy duże okulary z białymi oprawkami, a na nogi czarne rajstopy i krótkie czarne kozaki, no i oczywiście perukę <zobacz>. O godzinie 5.45 wyruszyłam z domu, a o 6.00 byłam już na miejscu.
         Poszłam do biura producenta. A tam kogo ujrzałam?! Pana Brocksa i Selene! Sel wydała okrzyk radości i szybko do mnie podbiegła. Musiałam trochę od niej uciekać, bo przecież w każdej chwili mogła mnie rozpoznać - znała przecież drugą mnie - tą prawdziwą. Na szczęście nic złego się nie stało, a cały dzień w pracy był męczący.
***
         Wparowałam do domu z hukiem. Sama nie wiem dlaczego. Poszłam do kuchni, gdzie siedziała cała nasza rodzinka i Marco. W spokoju zjedliśmy obiad i rozeszliśmy się po domu. Ja z Długowłosym* poszliśmy do jego pokoju. Całowaliśmy się siedząc na jego łóżku. Brakowało mi tych jego namiętnych pocałunków i czułych objęć. Wstał nagle i podszedł do szafki. Wyciągnął z niej małe pudełeczko i mi je podał. Na początku patrzyłam na Marcella, potem na pudełko, aż w końcu je otworzyłam. W środku był wisiorek - serduszko. Na jego tyle pisało 'I will always love you, I promise - Marco'. On jest genialny! Dałam mu buziaka w policzek. Zabrał mi naszyjnik i pomógł założyć. Przejrzałam się w lustrze. Pasował do mnie. Nie to żebym się chwaliła, czy coś, ale był piękny. Podziękowałam mu za naszyjnik pocałunkiem. Chciałam się od niego oderwać, ale mi na to nie pozwolił. Co za cham! Żart. Przypomniałam mu o basenie i wróciłam do siebie. Zaczęłam szukać stroju. Gdy go znalazłam, poszłam wziąć szybki i zimny prysznic. Następnie poszłam do salonu pooglądać telewizję.
***
         Udałam się do swojego pokoju i przebrałam się w strój kąpielowy. Na strój założyłam długi, cienki sweter <zobacz> i poszłam po resztę. Marco i Jimie byli już gotowi na basen, ale Luc...
- Lucas! Idziemy... - powiedziałam wpadając do jego pokoju. Jednak nie zastałam go tam. Zresztą nigdzie go nie było. Mieliśmy już nawet iść bez niego, ale jego szczęściem wrócił do domu.
- Musiałem iść kupić kąpielówki. Stare chyba zostawiłem u mamy**.
- A już wychodziliśmy... Idź się przebrać i schodź na dół - powiedziałam - Tylko szybko! - dodałam.
         Luc znowu wyglądał na podekscytowanego, a w jego oczach widniały małe iskierki. To wszystko przez Selene! To przez nią ześwirował. Ale jak on to sobie wyobraża?! Tu Selena, a tam Chandra?! Musi wybrać którąś. Mam nadzieję, że będzie to Sel. Zdążyłam ją polubić. Wkroczyliśmy na posesję Brocksów. Minęliśmy dom, za którym znajdował się wielki basen. Nad nim siedziały dwie dziewczyny. Selena i blondi, której jeszcze nie znam. Ale na pewno poznam.
         Selena przedstawiła nas wszystkich blondi i na odwrót. Dziewczyna miała na imię Ashley. Była ładna. Ale coś czuję, że teraz to i Jimie się zakochał... Patrzył na Ash jak na największy skarb świata. W jego oczach pojawiły się małe iskierki, tak samo jak u Lucasa na widok Sel. Zwariuje z nimi...
         Na basenie było super... Poszliśmy do nas, a chłopacy już zaczęli gawędzić o brunetce i blondynce...
---------------------------------------------------------------
* Długowłosy - Marco
** Cloe, Jimie i Lucas mieszkają tylko z tatą, bo ich rodzice się rozwiedli...

OD Hyllie: krótki... wiem... ale brak weny już ma to do siebie...
DEDYK for: Oczywiście Jemi ;*** i Majka (moja menadżerka, gdyby ktoś zapomniał) ;***
NEXT: a bo ja wiem? to już nie ja decyduje, tylko Jemi ;D

papatki ;**

3 komentarze:

  1. Świetny :)
    Dziękuję za dedykacje kochana :*
    Następny gdy wymyśle co by tu nabazgrać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam ,że przeczytałam dopiero teraz ale wcześniej nie miałam czasu :) Fajny rozdział Hyllie :)
    Pozdrawiam :)
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny:) Jak każde które do tej pory napisałyście:)
    Moniczka:)

    OdpowiedzUsuń